wtorek, 25 kwietnia 2017

Miś powraca

 W każdym z nas mieszka dziecko. Pozwólmy mu czasem wyjść z ukrycia i powrócić do lat beztroskiego dzieciństwa. A może tak przenieść się do Stumilowego Lasu i znów spotkać ulubionych bohaterów: Kubusia Puchatka, Krzysia, Prosiaczka, Tygryska, Kłapoucha i resztę przyjaciół.

  Nowe przygody Kubusia Puchatka, które właśnie pojawiły się na księgarskich półkach to obowiązkowa lektura rozchmurzająca w każdym wieku. To ciepłe, zabawne historie to ponadczasowe lekcje przyjaźni, pokazujące siłę dziecięcej wyobraźni. Nieważne, czy masz 5 czy 55 lat.
Oficjalna kontynuacja klasycznych opowiadań A.A. Milne’a w wykonaniu najlepszych współczesnych pisarzy dla dzieci z nowymi pięknymi ilustracjami w stylu E.H. Sheparda i w znakomitym tłumaczeniu Michała Rusinka.

Kubuś ciągle jest misiem o bardzo małym rozumku, pomimo tego, że skończył 90 lat. Jest nadal zabawny, rozśmiesza nas swoimi mruczankami i pomysłami. Prosiaczek dalej trzęsie się ze strachu, Tygrys bryka, a Kłapouchy smuci...Pojawiają się jeszcze nowi przyjaciele. Jest Pingwin, który ceni etykietę i jest bardzo dobrze wychowany. Jest również smok, który będąc istotą "mimarłą i "wytyczną" narobi niezłego zamieszania w Stumilowym Lesie. Kubuś postanowi zwiedzać świat i zamiast na biegun, wybierze się do Egiptu...Świetnie opowiedziana i narysowana historia. Czyta się ją z największą przyjemnością.
Gorąco polecam nie tylko dla dzieci :)

środa, 19 kwietnia 2017

Czytanie jest super

 
Amerykański autor książeczek dla dzieci Munro Leaf (1905-76) jest znany światu jako autor opowieści o Byczku Fernando (na polski przekładali je Irena Tuwim i Ernest Bryll), ale w USA równą popularnością cieszyły się jego książeczki edukacyjne, które miały pomóc w wychowaniu mądrego i dobrego dziecka. „Czytanie jest super”, „Dobre maniery są super”, „Mycie zębów jest super” w prosty, zachęcający i dowcipny sposób przedstawiają zalety tytułowych czynności. 

Zależy nam, żeby dzieci czytały i tłumaczymy im, jakie to ważne, jednakże one ciągle zadają jedno pytanie "Po co mam czytać?" Po co? Autor książki traktuje czytanie jako podstawową umiejętność każdego człowieka, porównywalną z fizjologicznym jedzeniem i piciem. Czytanie jest naturalnym elementem rozwoju osobowości. Rośniemy, bo jemy zdrowo, myślimy, bo nasz mózg się uczy, poznajemy ludzi, bo stajemy się członkami społeczności...
 "Kiedy nauczysz się czytać, pojawiają się nowi przyjaciele. Nie spotykasz ich codziennie, jak kolegów z klasy, nie mieszkają z tobą,jak mama i tata, nie chodzisz do nich na obiady...Ci przyjaciele są czasem bardzo daleko, ale dzięki temu że umiesz już czytać o nich i o ich przygodach, staja ci się bliscy. Jeśli ktoś umie czytać, to tak jakby miał telefon i mógł zadzwonić, do kogo tylko zapragnie. Na przykład do pana Kolumba, żeby porozmawiać o jego podróżach. Dzięki temu, że czytasz, twoimi przyjaciółmi mogą być najciekawsi, najodważniejsi i najmądrzejsi ludzie, jacy kiedykolwiek żyli."
 To tylko jeden z wielu argumentów, których używa autor, aby przekonać nas  do czytania, bo czytanie jest super :) To bilet wstępu do Krainy ALEFAJNIE ! Ja tam zostaję :)




Czytanie jest super
Munro Leaf, Przeł. Artur Andrus, Anna Jezierska, wyd. Esteri, Wrocław

wtorek, 18 kwietnia 2017

Niedoręczone listy Nataszy Sochy

 Znacie już książki Nataszy Sochy? Pewnie tak, bo to bardzo płodna pisarka, która nie daje o sobie zapomnieć czytelnikom. Co rusz spod jej pióra wylatują kolejne interesujące powieści...

Natasza Socha jest dziennikarką i felietonistką. Urodziła się w Poznaniu. Dziś czas dzieli między stolicą Wielkopolski, a niewielką niemiecką wsią, gdzie oddaje się twórczości literackiej. Jest miłośniczką zwierząt - ma psa. Jest mężatką i ma dwójkę dzieci.  Zajmuje się ilustrowaniem książek dla dzieci i malarstwem. Lubi jeździectwo.
Współautorka bloga chilifiga.pl

  
A co pisze Natasza Socha?
Rosół z kury domowej,Mamisynek, Dziecko lastminute, Kobiety ciężkich obyczajów, Cicha 5, Macocha, Awaria małżeńska, Hormonia, Biuro przesyłek niedoręczonych...
 
 Sporo tego, po większość tytułów warto sięgnąć, bo są to książki, które się dosłownie pochłania. Nie mają w sobie nic z kiczu. Akacja wartka, a bohaterowie żywi, z krwi  i kości, z poważnymi problemami, uwikłani w realne życie. Jest późne macierzyństwo, skomplikowane relacje rodzinne, kłótnie małżeńskie, zdrady, kłamstwa, tajemnice...Wszystko to, czego szukamy w dobrej powieści. 

Najbardziej bajkowa i magiczna jest świąteczna opowieść pt. "Biuro przesyłek niedoręczonych".
Kiedy za oknem ciemno i zimno nasze lektury mogą być albo równie mroczne, jak otaczająca nas pogoda, albo wręcz przeciwnie – ogrzewać i osładzać nam zimową aurę. Takie jest właśnie "Biuro przesyłek niedoręczonych”... To historia miłości, która może przetrwać lata oraz bezinteresownego dobra, które zawsze powraca.
Bohaterka książki, Zuzanna, trafia do Miasteczka, gdzie podejmuje pracę w – oddziale pocztowym, do którego trafiają listy i paczki, których adresata nie udało się ustalić. Gruntownie sprawdzane i skanowane listy oraz paczki czeka smutny los – te pierwsze mają zostać zniszczone, paczki zaś w zależności od zawartości trafiać mają na aukcję lub do śmietnika. Szczególnie w okresie przedświątecznym pracownicy biura mają wyjątkowo dużo pracy. Listy do Mikołaja, czy pośpiesznie nadawane przesyłki, w których nadawca zapomniał wpisać kodu i miasta, nie mają szans na dotarcie do celu. Wśród setek przeglądanych kopert Zuzanna trafia na dwie, które zwracają jej szczególną uwagę. Kiedy spostrzeżeniem o nich dzieli się z niezwykłą starszą panią pracującą w biurze obok, dziewczyna trafia na ślad miłosnej historii, która od wielu lat czeka na szczęśliwe zakończenie. Z pomocą pracownic biura stanie się ono możliwe. Zagmatwane losy bohaterów dziwnym zbiegiem okoliczności nagle się prostują, wystarczy tylko, że list w końcu trafi do adresata...
Tą historię polecam szczególnie. Ma w sobie tyle magii i pozytywów ile potrzeba, na przetrwanie zimowego chłodu.Ogrzewa serce...



źródło opisu: Oficjalny fanpage autorki
źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/nataszasocha73/

piątek, 14 kwietnia 2017

Zapach czekolady

Książką opowiada o losach młodego porucznika Augusta Liebeskinda, który skończył właśnie służbę w cesarsko- królewskiej armii i przyjął posadę w manufakturze czekolady, która należy do jego stryja. Jest rok 1881. W życiu młodego Augusta pojawia się Elena Palffy, która niesamowicie intryguje młodzieńca. Od pierwszego spotkania do zawiązania niezwykłej znajomości niewiele trzeba. Nic zatem dziwnego, że tajemnica, nieco cyniczna, czasem sarkastyczna kobieta przyciąga Augusta swoją innością i niezależnością. To co naprawdę frapuje młodego Augusta, to zapach kobiety. Miał on bowiem od dziecka pewną niezwykłą umiejętność jaką był węch absolutny. Mężczyzna postanawia użyć swoich możliwości by zdobyć względy pięknej Eleny. Kiedy kobieta ulega jego niemal magicznym kompozycją, zostają parą. Jednak w ich zmysłowy i żarliwy związek wkradają się nieporozumienia, niedomówienia i tajemnicza przeszłość kobiety. Gdy ich życie zaczyna się układać, wszystko zostaje brutalnie przerwane przez tragiczny wypadek. August mimo bólu w sercu, chce oddać hołd wielkiej miłości i wspina się na wyżyny cukierniczego fachu. Dzięki finezyjnym pralinom, które stworzył ku pamięci swojej ukochanej, Wiedeń wpada w stan ekstazy, a pewien jegomość, mający ogromny wpływ na przemysł czekoladowy, dowiaduje się o Auguście i składa mu propozycję, która może mieć wielkie znaczenie dla przyszłości młodzieńca...
Piękna, magiczna opowieść, niezwykle romantyczna, jednakże bez zbędnego lukru. Pięknie zarysowane postacie, barwny obraz epoki...Nic tylko czytać :)

piątek, 7 kwietnia 2017

Kosmitka

Wpadła mi w ręce "Kosmitka" Manueli Gretkowskiej. W książce tej bogatym i oryginalnym językiem autorka przedstawia samą siebie. Jawi się nam kobieta zwyczajna i niezwyczajna zarazem. Trochę zwariowana, lecz w tym zwariowaniu kryje się niezwykła wrażliwość i wielka mądrość. Gretkowska prezentuje tu śmiałe, kontrowersyjne poglądy, trafnie i ostro ocenia rzeczywistość. Próbuje godzić życie współczesnej kobiety z mistyką i duchowością Wschodu. No cóż, kosmitka, nieprawdaż?

„Kosmitka” to ciekawa pozycja – opinie Gretkowskiej o rzeczywistości, niekiedy bardzo bezpośrednie, od razu trafiają do czytelnika. Od razu widać, że dla autorki „Miłości po polsku” pisanie tej pozycji nie było żadną katorgą, ale przyjemnością, jak sama o tym wspomina. Co prawda, okładka może zniechęcać, ale zawartość to z całą pewnością zrekompensuje. Bo nie jest taka czarno-biała, jakby można było sądzić. Manuela Gretkowska udowadnia też, to, że każdy z nas jest kosmitą we współczesnym świecie. Wystarczy, że jeszcze potrafimy się dziwić.

/Agnieszka Klęczar/

wtorek, 4 kwietnia 2017

Święte krowy na kółkach

Warszawa, Polska, świat w oczach satyryka, który wiele już widział i jeszcze więcej przeżył. Od kwestii psich kup na trawnikach po światowe skutki afer podsłuchowych, od golizny na reklamach po etykietę polityków. Ponad sto felietonów zebranych w tym tomie daje obraz rzeczy dużych i małych, w które codziennie może „wdepnąć” każdy z nas. 
Jacek Fedorowicz zachwyca humorem i lekkim językiem, dzięki któremu książkę się po prostu pochłania. Jest śmiesznie, ironicznie, dosadnie. Oprócz zabawnego tekstu lekturę wzbogacają ilustracje samego autora. 
Szczególnie rozbawił mnie felieton pt. "Język błyszczący", w którym Fedorowicz analizuje oratorskie umiejętności polityków. Nasi decydenci lubią mówić o sobie "moja skromna osoba", ktoś obraził "moją osobę", pod adresem"mojej osoby i tak dalej. Nie używają zaimka wskazującego "Ja", mnie, ze mną i tak dalej. Zdaniem autora bycie politykiem jest jednoznaczne z byciem "osobą". Bo lepiej jest błyszczeć...
A o kim mowa w tytule? Kim są  święte krowy na kółkach? Dobrze się domyślacie, to rowerzyści, którzy często korzystają z chodników dla pieszych, zajeżdżają drogę kierowcom. W Warszawie to prawdziwa plaga i zmora pieszych. Fedorowicz i w tej kwestii ma swoje zdanie. Jeśli chcesz poczytać coś lekkiego, polecam jego książkę.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Bądź Hygge!

Jedno niepozorne słowo wyraża to, co naprawdę liczy się w życiu. Hygge.

Hygge to słowo określające filozofię życia, która czyni Duńczyków najszczęśliwszym narodem na świecie. Nie ma odpowiednika w języku polskim, a opisuje chwile szczęścia, ciepła i bliskości, które możemy odnaleźć w najzwyklejszych sytuacjach.

Wszyscy instynktownie rozpoznajemy uczucie hygge. Pojawia się, kiedy przybierasz ulubioną pozycję na kanapie z ciekawą książką albo jesz pyszny posiłek z cudownymi przyjaciółmi. Nie wszyscy jednak potrafimy wygospodarować czas na takie momenty.

Ta piękna, autentyczna książka o hygge Marie Tourell Søderberg pokaże Ci, że hygge tak naprawdę można znaleźć wszędzie, jeśli się tylko wie, jak szukać. Bo hygge przenika wszystkie aspekty naszej codzienności: od wystroju wnętrz po gotowanie.

Dzięki tej książce nauczysz się wymawiać, odnajdywać i tworzyć hygge. Docenisz znaczenie tych momentów i zrozumiesz, dlaczego we współczesnym zabieganym świecie tak ważne jest umieć się na chwilę wyłączyć i znaleźć czas na hygge.
Miła i pokrzepiająca lektura :)