poniedziałek, 22 stycznia 2018

Lykke, czyli duńska recepta na szczęście

Po hiszpańsku felicidad, po niemiecku Glück, po francusku bonheur, a po polsku – szczęście. To właśnie oznacza duńskie słowo lykke. Szuka go w życiu każdy z nas, choć nie każdy się do tego głośno przyznaje. Meik Wiking, dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze, autor bestsellerowej książki „Hygge. Klucz do szczęścia”, napisał drugi poradnik - „Lykke. Po prostu szczęście”. Książka zawiera nie tylko analizy i dane liczbowe, ale także opowieści, anegdoty, infografiki i zdjęcia. Napisana jest ciekawie i przystępnie. Czyta się ją bardzo szybko.
Nikt nie wie o szczęściu tyle co Meik Wiking. Badaniem, mierzeniem, definiowaniem i szukaniem szczęścia zajmuje się zawodowo, na co dzień. Ponieważ wierzy, że receptę na szczęście mają nie tylko Duńczycy, spróbował odszukać kluczy do szczęścia w innych krajach pokazując je w najnowszej książce. I tak np. od Francuzów można nauczyć się celebrowania wspólnych posiłków, od Holendrów życia w przyjaźni z sąsiadami, od Skandynawów (zwłaszcza Szwedów i Duńczyków) równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym, a od Hiszpanów – serdeczności. Portugalczycy zaś czerpią radość z wychowywania dzieci w wielopokoleniowych rodzinach. Tam dziadkowie opiekują się wnukami, wychowują ich. Od Duńczyków można przejąć dojeżdżanie do pracy rowerem, codziennie, przez cały rok. Tak, tak, Duńczycy jeżdżą na rowerze w garniturach, a Dunki w szpilkach. Ba, w Kopenhadze ścieżki rowerowe są zimą odśnieżane w pierwszej kolejności, przed drogami w mieście! Bezpłatna służba zdrowia dla wszystkich to kolejne świetne rozwiązanie duńskie wpływające na poziom szczęścia obywateli tego kraju.  
 
W książce „Lykke...” autor zabiera nas w fascynującą podróż dookoła świata na poszukiwanie skarbu, który otworzy nam drzwi do dobrego życia. Pokazuje, jak nie tracić cennego czasu, budować dobre relacje z sąsiadami, cieszyć się z małych rzeczy, celebrować każdą chwilę. Dzieli się z nami opowieściami i radami z najszczęśliwszych zakątków naszej planety, tak byśmy i my znaleźli szczęście. 
 Meik Wiking podkreśla, że największa tajemnica lykke tkwi w tym, że szczęście można znaleźć wszędzie, jeśli tylko wiemy, jak go szukać. Pierwszy krok podczas badania szczęścia to rozróżnienie między byciem szczęśliwym w danym momencie a byciem szczęśliwym w ogóle. Dla zrozumienia, czym jest szczęście autor analizuje sześć czynników kluczowych w definiowaniu szczęścia. Są to: poczucie więzi i wspólnoty, pieniądze, zdrowie, wolność, zaufanie i życzliwość. Co ciekawe, autor uważa, że pieniądze szczęścia nie dają. Brzmi banalnie? Wiking stawia tezę, że to ludzie wmówili sobie, że szczęście oznacza pieniądze. Jego zdaniem są one ważne, a PKB na głowę mieszkańca jest pewnym obiektywnym miernikiem poziomu bogactwa danego społeczeństwa czy kraju. Tyle że szczęście jest subiektywne i dlatego tak trudno nam wszystkim je znaleźć i jednoznacznie zdefiniować. 
 „Lykke. Po prostu szczęście” to poradnik. Oprócz swoich przemyśleń, opowieści i analiz przeprowadzonych w kopenhaskim Instytucie Badań nad Szczęściem, Meik Wiking dzieli się wynikami badań wielu instytucji z różnych krajów na temat szczęścia. W książce są też infografiki, zdjęcia, porady i tzw. wskazówki szczęścia, czyli podpowiedzi, jak słowa autora wcielić w życie. Nowy poradnik Meika Wikinga spodoba się nie tylko miłośnikom hygge, fanom skandynawskich klimatów oraz tychże kryminałów. To ładnie wydana książka także dla tych, którzy sami z siebie szukają odpowiedzi na pytanie, czym jest szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz