środa, 29 listopada 2017

Aleja siódmego anioła

 Sezon na świąteczne opowieści w pełni...Tym razem skusiła mnie najnowsza powieść Renaty Kosin, z której książkami powoli się zaprzyjaźniam.  W "Alei siódmego anioła" pisarka pokazuje się jednak z nieco innej strony...Jeśli więc sięgniesz po tą książkę, oczekując lekkiej i przyjemnej historii o duchu świąt- rozczarujesz się.

Główną bohaterką powieści jest Julia, młoda kobieta na życiowym zakręcie. Uciekła od dotychczasowej codzienności i schroniła się w małym i ascetycznym mieszkanku na jedenastym piętrze wieżowca.  Nie chce zostać rozpoznana - ani z zawodu ani jako bohaterka gazet sprzed dwóch lat... Tamte, tajemnicze wydarzenia skutecznie odseparowały ją od ludzi, z którymi powinna spędzać przedświąteczny czas... Jednak nadal nie jest gotowa na powrót. Cierpi i nie potrafi sobie wybaczyć. Jej rozgoryczenie i ból podsycają tajemnicze koperty, które odbiera z pocztowej skrytki na początku każdego miesiąca... Kto i co jej wysyła? Co wydarzyło się dwa lata temu? Czy naprawdę nie może żyć jak dawniej? Może nie tylko ona cierpi a separowanie się od przeszłości nie ma sensu?

Kiedy z jedną walizką zjawiła się w obcym mieście zamierzała podjąć jakąś tymczasową  pracę, jednak los sprawił że zajęła się kreowaniem przestrzeni handlowej. Wbrew sobie udała się w miejsce, skąd zadzwonił ostatni  klient i odkryła park z aniołami. Magiczne alejki, postumenty goszczące anielskie postacie, zaginiony siódmy anioł oraz sekretarzyk kryjący tajemnicę sprzed lat... Czy tajemniczy list małego chłopca, którego tropem uda się bohaterka ma szansę odmienić kilka ludzkich losów?


Renata Kosin dużo uwagi w tej historii poświęciła uczuciom, przemianom wewnętrznym i przemyśleniom. Pokazała zmagania bohaterów z samym sobą i demonami przeszłości. Nie jest łatwo zapomnieć, wybaczyć sobie i stawić czoło rzeczywistości, ale zawsze warto próbować. Tak, jak Julia, która w końcu przestaje uciekać i odsłania przed czytelnikiem wszystkie karty. Właśnie wtedy warto mieć w pogotowiu paczkę chusteczek, bo łzy same ciekną po policzkach.
Opowieść, choć pozbawiona dialogów, czyta się gładko. Stylistyka na wysokim poziomie. Lektura nie jest jednak łatwa, co gwarantuje jej karierę przez kilka kolejnych świątecznych sezonów. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz